W połowie kwietnia będzie tsunami na Bałtyku - tak twierdzą dwie wróżki

Dział: Szczecin

Żart, promocja, a może szczera prawda... Jeszcze w połowie kwietnia zarówno Kołobrzeg, jak i Ustka zostaną zalane przez wysokie na kilka metrów fale morskiej wody. Tsunami, bo o nim mowa, ma być spowodowane trzęsieniem ziemi pod Bałtykiem.

Taką katastrofalną, czarną wizję dla obu kurortów zobaczyły Bożena Pazik, wróżka, oraz Anna Bator, jasnowidz i wizjonerka. Obie kobiety są z Łodzi i wspólnie potwierdzają nadchodzący kataklizm. O nadchodzącym tsunami obie panie powiadomiły władze obu wypoczynkowych miejscowości w oficjalnym piśmie.

- Trzęsienie ziemi z końca roku 2008 było lekkie. Teraz będzie silniejsze, również w skutkach. Należy się zatem dobrze przygotować, poinformować o tym miejscową ludność, jak również żeglugę morską, aby wstrzymać rejsy statków pasażerskich i wycieczkowych na ten czas. Epicentrum trzęsienia będzie między Danią a Szwecją. To ono spowoduje tsunami. Oczywiście nie będzie tak silne jak to w 2004 roku na Oceanie Indyjskim, ale mogą być ofiary - tak napisały obie kobiety do władz nadmorskich miast.

Choć sprawa wygląda jak tani scenariusz filmowy, to władze Ustki potraktowały ją jak najbardziej serio.
- Nie bagatelizujemy tych informacji, choć wydają się one niewiarygodne - mówi Jacek Cegła, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Ustce. - Kopię tego listu przesłaliśmy do Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Starostwie Powiatowym w Słupsku.

Ze Słupska z kolei kopia listu dotarła do Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku. Tam informacja trafiła do specjalistów, którzy zajmą się sprawą.
- Na początku przyszłego tygodnia prawdopodobieństwo wystąpienia takiego zjawiska ma ocenić naukowiec, który jest konsultantem Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego - informuje rzecznik wojewody pomorskiego Maja Opinc-Bennich.
Podobnie postąpiły władze Kołobrzegu, powiadamiając "na wszelki wypadek" Wydział Zarządzania Kryzysowego.

Czy tsunami na Bałtyku jest możliwe? Zapisy historyczne kataklizmów i powodzi nad Bałtykiem są pełne podobnych historii. W 1497 roku w Darłowie rozmyły port fale o wysokości od ok. 3 do być może nawet 20 metrów. Trzy statki zostały przeniesione na trzy do czterech km w głąb lądu. Jeden z nich zatrzymał się na wzniesieniu o wysokości 22 metrów, gdzie dziś stoi kaplica św. Gertrudy. Przyczyną tego tsunami było trzęsienie ziemi w oddalonych o 500 km okolicach jeziora Wener w Szwecji, które tworząc osuwisko w dnie Bałtyku, wywołało tsunami, a ono spowodowało w Darłowie wiele zniszczeń. Z kolei w kwietniu 1779 roku tsunami nawiedziło Trzebiatów, a miesiąc wcześniej Łebę. Yam wysokie fale pozrywały cumy stojących w porcie statków, unosząc je głęboko w ląd.

- To są historyczne przekazy opisywane przez książęcych urzędników, jednak takie zjawisko jest możliwe - mówi Andrzej Piotrowski z Zakładu Regionalnej Geologii Pomorza Państwowego Instytutu Geologicznego w Szczecinie.

Taką możliwość potwierdza także prof. Wacław Florek z Instytutu Geografii Akademii Pomorskiej w Słupsku.
- Do takich zjawisk dochodziło już w przeszłości na Bałtyku, jednak biorąc pod uwagę zachowane opisy wysokości fal, nie przekraczały one kilku metrów - dodaje. <www.naszemiasto.pl>



ostatnia zmiana: 2009-03-31
Komentarze
Ostatnie:
16.04.2009 19:34
Dodał(a): ~heheniek
wizja ziołowych bab
Polityka Prywatności