Tablice pamiątkowo-informacyjne odsłonięto w Policach w miejscach, gdzie w czasie wojny były dwa niemieckie obozy pracy.
W czasie drugiej wojny światowej w Policach istniało osiem obozów. Były to obozy koncentracyjne, pracy i jenieckie. Przy polickim nabrzeżu zakotwiczony był statek Bremenhaven (zwany statkiem śmierci), zamieniony w ciężkie więzienie - mówił na uroczystości odsłonięcia tablic prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Polickiej "Skarb" Dariusz Szaliński.
Historycy szacują, że w ośmiu obozach pracy i koncentracyjnych wokół polickiej fabryki benzyny syntetycznej zginęło od 13 do nawet 50 tys. osób różnej narodowości.
W obozach przetrzymywani byli więźniowie głównie z Polski, Związku Radzieckiego, Włoch, Słowacji, Holandii, Francji i Belgii. W wyniku niewolniczej pracy przy produkcji benzyny syntetycznej w fabryce Hydriewerke Politz A.G. większość z nich umierała. Część zginęła podczas nalotów alianckich w 1945 roku.
"Historia fabryki i męczeńskiej śmierci jej pracowników powoli odchodzi w zapomnienie, nie ma jej w podręcznikach" - mówił prezes Szaliński. "Poprzez wytyczenie ścieżek dydaktyczno-turystycznych, umieszczenie tablic informacyjnych w miejscach, gdzie były kiedyś obozy, chcemy przypominać o tragicznych wydarzeniach, które miały miejsce na tej ziemi" - dodał Szaliński.
Obecnie po obozach nie ma śladu - na ich miejscach stoją budynki, rosną drzewa. "Nadal ustalamy, gdzie dokładnie było pozostałych sześć obozów, bo na ich miejscach również chcemy umieścić tablice. Poszukujemy również zbiorowych mogił, w których chowano ciała zmarłych więźniów. Jest to bardzo trudne zadanie, bo Niemcy dobrze zacierali ślady. Współpracujemy przy tym z Zakładem Medycyny Sądowej i IPN-em" - wyjaśnił Szaliński.
Zachowały się za to ruiny fabryki benzyny syntetycznej, które zajmują obszar ponad 100 hektarów. "Ruiny fabryki są chętnie odwiedzane przez miłośników historii, dlatego wyznaczyliśmy na ich terenie bezpieczną ścieżkę dydaktyczno-turystyczną i oprowadzamy wycieczki" - wyjaśnił Szaliński. (PAP)